Jabłko Mięta

wszystko, co nas interesuje!

O wszystkim

Aborcja – wolność kobiety czy egoizm samicy?

Całkiem niedawno opinią publiczną w Polsce wstrząsnęły wyznania znanej felietonistki i satyryczki Marii Czubaszek. Pisarka ma w zwyczaju co jakiś czas potrząsnąć tym i owym, zwłaszcza że polskie społeczeństwo nie jest szczególnie na wstrząsy odporne, ale tym razem weszła ona na bardzo poważne rejestry, tym bardziej jeszcze, że mówiła o tym dość beztrosko, mimo że temat sam w sobie „ogórkowy” nie jest. Chodziło mianowicie o aborcję, a konkretniej o aborcje, jakich to Maria Czubaszek miała na sobie dokonywać (oczywiście nie własnoręcznie) i o to, jak bardzo owych zabiegów nie żałuje.

Wydaje się, że temat usuwania niechcianej ciąży wisi (a może „ciąży”) niby fatum nad polską krainą, co jakiś czas niby Stromboli, wyrzucając różne świństewka z siebie i powodując niemiłe uczucie rozgorączkowania i swoistego smrodku. Aborcja bowiem, jako zabieg mający na celu przerwanie ciągu ciąży, to prawdziwe zarzewie ognia, które tym bardziej jeszcze może powodować udar, że nie przyjmuje się w katolickim społeczeństwie spod znaku krzyża do wiadomości, że podziemie aborcyjne ma się świetnie i nigdy nie miało się lepiej. Prokobiece instytucje, organizacje i ugrupowania grzmią głosem ostrym o wykorzystywaniu kobiecego ciała jedynie do prokreacji, o nieliczeniu się z kobiecym punktem widzenia, o przedmiotowym traktowaniu płci pięknej. Z kolei przeciwnicy aborcji sięgają po argumenty wizualne, ilustrując swoje wypowiedzi siarczystymi hasłami o morderczyniach, fotografiami obficie skropionymi krwią niewinnych dzieci. Bo jak twierdzą antyaborcyjni działacze – płód rozwijający się w ciele kobiety to już dziecko.

I w tym miejscu dochodzimy do clue problemu, albowiem uznawszy rozwijające się w ciele kobiety życie za dziecko, można mieć pewne obiekcje co do słuszności przeprowadzania aborcji. Jednakże, kwestia ta, jak to zwykle z trudnymi kwestiami bywa, nie jest jednoznaczna. Medycyna w swej definicji mówi wyraźnie, że w trakcie ciąży, szczególnie w jej początkowych miesiącach można mówić jedynie o płodzie, który dodatkowo jeszcze nie ma zdolności rozumienia, pojmowania i odczuwania w taki sposób, w jaki jest to ukazywane przez antyaborcyjnych działaczy. Tym niemniej jednak warto zauważyć, że i w tej kwestii wielu lekarzy ginekologów, rozważając ciążę, bierze pod uwagę również religijne aspekty własnego rozumowania i skłania się do teorii o dziecku już od momentu poczęcia.

Jednakże, najsmutniejsze w całej tej batalii o nienarodzone płody czy też dzieci jest to, że przeciwnicy aborcji w swych hasłach i rozumowaniu kompletnie zapominają, że ciąża to nie tylko nowe życie, ale również kobieta, która je nosi. Ciąża z pewnością nie jest stanem chorobowym, ale nie można mówić, że w ogóle nie obciąża ona kobiety. Warto przy tym zauważyć, że owo obciążenie ma charakter zarówno fizyczny jak i emocjonalny. O ile z porannymi mdłościami można sobie jakoś poradzić, o ile ze zmieniającą sylwetką również poprzez ćwiczenia, zdrowe odżywianie czy aktywność, o tyle z rozedrganą psychikę już niekoniecznie. Zwłaszcza, że ciąża wcale nie musi być okresem „cudownego oczekiwania”, jak to zwykło się nazywać w folderach reklamujących preparaty dla kobiet w ciąży albo „czasem spełnienia” i „bożym cudem” jak zazwyczaj nazywają księża stan, na temat którego nie dość, że nic nie wiedzą, to jeszcze nic mówić nie powinni. Czasami ciąża jest zła dla kobiety. Wnosi w jej życie strach, obrzydzenie, wstręt. Czy taką kobietę można oceniać jednoznacznie? Z całą pewnością nie.

Inaczej bowiem należałoby traktować kobietę, która bezmyślnie zachodzi w ciążę, nawet nie próbując się przed nią zabezpieczyć, a inaczej kobietę, której ciąża jest rezultatem dokonanego na niej gwałtu. Jak również ma się czuć kobieta, której życie zagrożone jest przez ciążę, a społeczeństwo krzyczy nad uchem „masz urodzić!”. Czy życie tej kobiety nie ma żadnego znaczenia? Czy społeczeństwo naprawdę jest tak nieczułe, bezmyślne i pozbawione wszelkich emocji, poświęcając już istniejącą, myślącą jednostkę na rzecz dopiero kształtującego się życia, które jeszcze nie wie, że może właśnie zamordowało własną matkę?

1 Comment

  1. bazyli

    i tu też bełkot? autorka usprawiedliwia morderstwo dziecka tłumacząc, że matce ciężko…

Leave a Reply

Theme by Anders Norén