Jabłko Mięta

wszystko, co nas interesuje!

O wszystkim

Komunikaty podprogowe, Madonna i obrona krzyża czyli oj dana, nie ma szatana?

Użytkownicy Facebooka (ale chyba nie tylko) mieli całkiem niedawno okazję przeczytać dość głośny artykuł Leszka Dokowicza na temat domniemanego podprogowego komunikatu antychrześcijańskiego w wykonaniu Madonny. W jego odczuciu miała ona na swoich koncertach dokonywać czynów ewidentnie wskazujących na jej powiązania z antychrystem, praktykami satanistycznymi i próbami wciągania niewinnych młodych chrześcijan w macki diabła, śląc owe komunikaty do publiczności. O ile mnie pamięć nie myli, o identyczne koneksje z księciem ciemności był posądzany niegdyś, a pomykający dziś w dresach Ozzy Osbourne czy też zespół Kiss, którego członkowie dziś raczej nie przypominają diabłów z piekła rodem. Słuchając wypowiedzi wielu wydawałoby się elokwentnych i inteligentnych obrońców Kościoła, tradycji chrześcijańskich i katolickich teorii, można mieć wrażenie, że … świat naprawdę oszalał. A z całą pewnością zastanawiać powinna niezwykła zaciętość wielu wierzących w zwalczaniu rzekomej względem nich agresji.

Siłą rzeczy nasuwa się wspomnienie o obronie krzyża przed Pałacem Prezydenckim, gdzie podczas zaledwie kilku dni nastąpiło więcej cudów i objawień niż w całym Starym i Nowym Testamencie razem wziętym. Dotychczas, na co dzień słabe, leczące się na wszystkie możliwe schorzenia starsze panie i panowie w tej jednej chwili stali się armią silnych, zdeterminowanych i chwilami wręcz niebezpiecznych żołnierzy, którym niestraszny był ani wiatr ani deszcz ani tym bardziej strażnik miejski. Incydent, z którego zdjęcia obiegły chyba większość państw europejskich, był jakąś straszną próbą wciągnięcia krzyż, symbol męczeńskiej śmierci Jezusa, w polityczne rozgrywki, w których nikt nie może być zwycięzcą. Obrona krzyża miała być obroną wartości chrześcijańskich, a tymczasem stała się antytezą dla miłości bliźniego, o której tyle nauczał Jezus.

Podobnie dziwne emocje budzą sprawy związane z osobami Dody i Nergala, którzy, każdy na swój sposób, mieli dopuścić się obrazy uczuć religijnych. Doda ubliżyła autorom Biblii, zaś Nergal bezceremonialnie Biblię podarł. Nie da się ukryć, że oba incydenty wzbudzają niesmak i mogą gorszyć, ale w moim odczuciu uczucia te winny wynikać z przekonania, że książek się nie niszczy, nieważne co w nich jest napisane, a wypowiadanie się na temat autorów, jakby nie patrzeć księgi religijnej, samej nie mając zbyt wielkiej o świecie wiedzy, jest zwyczajnie głupie. Czy jednak faktycznie doszło do obrazy uczuć religijnych? Czy rzeczywiście doszukiwanie się w twórczości Madonny satanistycznych pobudek, tylko dlatego, że trasa koncertowa wypadła 15 sierpnia i wreszcie, czy bicie dziennikarzy i strażników miejskich w imię obrony krzyża, jest de facto obroną religii chrześcijańskiej? A wchodząc w szczegóły – czy religia ta faktycznie jest atakowana i niszczona?

Obserwując liczbę budowanych w Polsce kościołów i wiernych, którzy uczestniczą co tydzień w mszy, celebrują święta kościelne, przystępują do sakramentów, trudno jakoś mieć wrażenie, że chrześcijaństwo ma się w Polsce źle. Być może faktycznie dochodzi w pewnym stopniu do laicyzacji, szczególnie młodej części polskiego społeczeństwa, ale myślę, że daleko nam jeszcze do Francji czy Niemiec, gdzie faktycznie odsetek ateistów jest bardzo wysoki, a budynki kościołów zmieniają przeznaczenie. Czy zatem postępowanie niektórych teologów, księży czy osób związanych aktywnie z ruchem katolickim jest podyktowane faktycznie złą kondycją religijną Polaków?

Cóż, chciałabym głęboko wierzyć, że tym ludziom na sercu leży dobro owieczek, co zbłądziły. Ale kiedy obserwuję poczynania osób takich jak ojciec Tadeusz Rydzyk, kiedy słucham niekiedy kazań w kościele, na których ksiądz wymachując złowróżbnie rękami, krzyczy, że „kto godzi w księdza, ten godzi w Chrystusa”, odnoszę wrażenie, że jak nie wiemy o co chodzi, to chodzi o … pieniądze.

Działalność takich instytucji jak chociażby Radio Maryja ma z ewangelizacją niewiele wspólnego. Jest to raczej prowadzona w sposób wybitnie sekciarski manipulacja, mająca na celu zjednoczyć podatnych na sugestię wierzących w walce przeciwko tym, co nie z nimi oraz przekonanie, że oddanie ostatniego grosza na Radio Maryja będzie zapewnieniem samemu sobie prostej drogi do Nieba. Co gorsza, „wyznawcy” Ojca Rydzyka nie zamierzają nikogo do swoich racji i legendarnej już „prawdy” nikogo przekonać słownie. Działają oni raczej w myśl zasady „kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam”. Doprawdy, bardzo miłosierni Samarytanie.

Nie jest moim celem obrażanie niczyich uczuć religijnych, mimo że moje własne są dość niewygodne w Polsce, ale raczej uzmysłowienie, że może szukając diabła wokół siebie, Kościół przestał zauważać, że diabeł sam wkradł się w ich szeregi przywdziewając pozę aroganckich, nadmiernie pewnych siebie i butnych księży, stając się księżmi pedofilami, krzycząc przez eter o „Żydach i masonach” i podzwaniając tacką przed nosem coraz uboższych wiernych? Może zło, o które Kościół tak bardzo oskarża ludzi z zewnątrz już od dawna wygodnie mości się wewnątrz struktur kościelnych?

1 Comment

  1. Katolik

    ale stronniczy komentarz, jest Pani zapewne ateistką i szuka Pani zła po stronie katolików, jasne, proszę się dokształcić w temacie, i o Madonnie taka święta to nie jest, nosiła krzyż do góry nogami i należy do masoneri, są zdjęcia na internecie jak jest w kurtce Iluminatów. Marny artykuł

Leave a Reply

Theme by Anders Norén